Sikorka pośród kwiatów, Trefl 500 [XI 2017]

[Filomena79]

Małe puzzelki o wdzięcznym motywie, ale nie takie całkiem proste ze względu na plątaninę kwiatów i liści.
Kupione zupełnie spontanicznie w sklepie z zabawkami.
Powiedziałam, że to na prezent...

[edorka]

Też mój gust - piękny powojnik

[Wojciech]

Powiedziałam, że to na prezent...

Ale dlaczego się wsydzisz swojego hobby?

[Jagoda]

Świetne, pierwszy raz widzę, ale naprawdę śliczne.

[Filomena79]

Powiedziałam, że to na prezent...

Ale dlaczego się wsydzisz swojego hobby?

Tak jakoś w pierwszej fazie puzzlowania nieco czułam skrępowanie..
Forum mnie wyleczyło.

[aneta]

Powiedziałam, że to na prezent...

Ale dlaczego się wsydzisz swojego hobby?

Tak jakoś w pierwszej fazie puzzlowania nieco czułam skrępowanie..
Forum mnie wyleczyło.

Następny etap - w sklepie zadowolenie, duma, nieukrywanie swojego hobby. W domu - kitranie pudełek po kątach, przemykanie między pokojami z kolejnym pudełkiem, tak żeby domownicy nie widzieli

[Nisia]

Ale dlaczego się wsydzisz swojego hobby?

Tak jakoś w pierwszej fazie puzzlowania nieco czułam skrępowanie..
Forum mnie wyleczyło.

Następny etap - w sklepie zadowolenie, duma, nieukrywanie swojego hobby. W domu - kitranie pudełek po kątach, przemykanie między pokojami z kolejnym pudełkiem, tak żeby domownicy nie widzieli

Brzmi znajomo

[Wojciech]

Następny etap - w sklepie zadowolenie, duma, nieukrywanie swojego hobby. W domu - kitranie pudełek po kątach, przemykanie między pokojami z kolejnym pudełkiem, tak żeby domownicy nie widzieli

Albo trzymanie w bagażniku, dopuki żona do pracy nie wyjdzie.
Samo życie.

[aneta]

trzymanie w bagażniku

Też tak robię, ale raz się zapomniałam, zostawiłam w bagażniku, a samochód wzięła mama i pojechała na zakupy. Otwiera bagażnik, a tam dwa pudełka

[pol]

Albo trzymanie w bagażniku, dopuki żona do pracy nie wyjdzie.
Samo życie.

Moje leżą w pracy Gdy kończy się układanie to podróżują do domu w bagażniku. Wieczorem trafiają na leżakowanie w garażu Gdy skończę układać i żona pyta co będę teraz robił, to mówię, że zobaczę czy jakieś w garażu nie leżą jeszcze

[Wojciech]

Moje leżą w pracy Gdy kończy się układanie to podróżują do domu w bagażniku. Wieczorem trafiają na leżakowanie w garażu Gdy skończę układać i żona pyta co będę teraz robił, to mówię, że zobaczę czy jakieś w garażu nie leżą jeszcze

Mistrzostwka taktyka.
Ja mam w domu kilka kartonów z puzzlami i nowe jak juz dotrą do domu, to w nich chowam.
Wyciągam do układania zawsze w obecności żony, bo w razie pytań typu "kupiłeś znowu puzzle?", zawsze odpowiadam, że już od dawna leżą w kartonie.

[Nisia]

Ale kombinacje
Mam nadzieję, że nie dojdę do tego etapu
Chociaż patrząc na to jak moja kolejka czekających puzzli się zwiększa, coś powatpiewam

[Anula]

To ja nie kombinuję, kupuję co mi się podoba (w ramach budżetu ma się rozumieć), a mąż odbiera z paczkomatu wracając z pracy . Mój mąż nie ma problemu z moim kupowaniem, on ma problem z pomysłem wieszania ułożonych puzzli na ścianach .

[Anula]

A sikorka śliczna .

[Filomena79]

Albo trzymanie w bagażniku, dopuki żona do pracy nie wyjdzie.
Samo życie.

Moje leżą w pracy Gdy kończy się układanie to podróżują do domu w bagażniku. Wieczorem trafiają na leżakowanie w garażu Gdy skończę układać i żona pyta co będę teraz robił, to mówię, że zobaczę czy jakieś w garażu nie leżą jeszcze

Też jeździłam z puzzlami w bagażniku, żeby zakup się uleżał i można było przemycić do domu w odpowiednim momencie i dorzucić na spód stosu do układania..
Tylko na zakrętach słychać było przesuwanie się elementów w pudełkach, ale nic to...
Mąż nic nie mówi, nie krytykuje, krzywo nie spogląda, ale lepiej nie drażnić nadmiarem po oczach..

[edorka]

Albo trzymanie w bagażniku, dopuki żona do pracy nie wyjdzie.
Samo życie.

Moje leżą w pracy Gdy kończy się układanie to podróżują do domu w bagażniku. Wieczorem trafiają na leżakowanie w garażu Gdy skończę układać i żona pyta co będę teraz robił, to mówię, że zobaczę czy jakieś w garażu nie leżą jeszcze

Też jeździłam z puzzlami w bagażniku, żeby zakup się uleżał i można było przemycić do domu w odpowiednim momencie i dorzucić na spód stosu do układania..
Tylko na zakrętach słychać było przesuwanie się elementów w pudełkach, ale nic to...
Mąż nic nie mówi, nie krytykuje, krzywo nie spogląda, ale lepiej nie drażnić nadmiarem po oczach..

To temat na osobny wątek, bardzo rozwojowy jak widzę.