Na początku jak wyciągnąłem elementy z pudełka myślałem, że mnie głowa rozboli - miałem poczucie, że na co drugim kawałku tęcza albo jakieś pióropusze, ale opanowałem oczopląs i zacząłem układać. I może przez te fajne kolory, a może przez tematykę - bo jednak zgrabnie wybrnęli z tematu (inside joke z pudełkami, wszechobecna miłość i do drugiego człowieka i do puzzli) układało mi się bardzo, bardzo przyjemnie i bez jakiejkolwiek frustracji. Obrazek mnie miło zaskoczył. I spasowanie też, momentami aż za ciasne Mam w kolejce Van Haasterena i jestem ciekaw, czy skoro to Jumbo to też będzie takie fajnie ściśnięte.
Spoiler:
Spoiler:
Spoiler: