41. Heye 1000 - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
- Ciapciak
- Piąty stopień puzzlomaniactwa
- Posty: 240
- Rejestracja: 15 marca 2023, 19:59
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
41. Heye 1000 - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Po mrocznych retrospekcjach podczas układania równie mrocznej Pani, czas na coś lekkiego i powodującego powszechną szczęśliwość, okraszoną dawką niespotykanych widoków i nordyckich łamańców językowych. Do zwiedzenia kolejnego pięknego wodospadu na gorącej (przynajmniej od środka) wyspie na końcu świata i jeszcze trochę dalej, zaprasza Wojtafur Ragnar Gunnar Ciapciarsson. Arr! (koniecznie z niemym "R")
Zacznijmy więc całkowicie niezaskakująco od sortowanka, do tych medytacyjnych czynności, ludy nordyckie zapewne poleciłyby użycie tacek o wdzięcznej nazwie "SMÅÄTA", nie wiedzieć czemu, często mylonej z nazwą tekstylnego przyrządu do konserwacji powierzchni płaskich, owe tacki można nabyć tylko w całkowicie nie należącym do Islandii sklepie budowlanym na cztery litery, i nie jest to ten z gąską w logo. (gę gę) Krążą plotki, jakoby wypowiadanie na głos pewnych nazw dostępnych tam artykułów, przywoływało przedwiecznych, ale kto by tam wierzył w te brednie. Abstrahując już od skandynawskiego rynku budowlanego - dawno nie przeprowadzałem tak oczywistego sortowania, już to samo w sobie było odpoczynkiem dla skołatanej, ciągłym-brakiem-wiosny, łepetyny.
Omawiane tu puzzle z wodą w stanie szybkim, składają się z zawrotnej liczby około 5 kolorów, więc warto poświęcić kilka swych bezcennych chwil, na równie cenny opis każdego z nich, oczywiście dla zachowania nieporządku, w porządku całkowicie niealfabetycznym:
Białe - odzwierciedlają standardową zawartość przeciętnego wodospadu. (około 84 elementy)
Czerwone - duży czerwony kamyszek, kamyszki na Islandii najwyraźniej są czerwone i co im zrobisz... (ten akurat składa się w porywach ze 151 elementów)
Niebieskie/Szare - chmurki i to co zazwyczaj występuje nad nimi. (raczej 367 elementów)
Zielone - trawka i cała reszta kwiecia i chwasta, co okolice wodospadu bujnie zarasta. (co najmniej 367 elementów)
Ale dość już tego lania wody, Islandia czeka.
Na marginesie - pojechałbym, choć mnie zapewne nie stać, a mówiąc dobitniej to nie stać mnie, by mnie było na to stać. Tup tup tup tup... (odgłosy kroków coraz szybciej i coraz bardziej bezlitośnie uciekającego życia)
Wodospad i romantyczna linia horyzontu, w zestawie z ukochanym, rzadko teraz widywanym słoneczkiem, było pierwszym, co ukazało się mym podkrążonym, spragnionym witaminy D, a zapewne wkrótce większego spożycia marchewki, oczom. Ten etap był błyskawiczny, niczym przygotowanie zupki Kung-Fuj, w czterech glutaminianowo-sodowych smakach, na szczęście zanim popadłem w dalszy puzzlowy trans (jak ja lubię ten stan ) zdążyłem uwiecznić pierwsze (i jedyne zresztą) zarysy tego dość poprawnego geometrycznie pejzażu:
Kolejną ofiarą agresywnego układania padły czerwone jak cegła marsjańskie skały, (i najwyraźniej islandzkie też, i nic im nie zrobisz... ) by się tu wspiąć, wypadało już czasem wyjąć palec z nosa i podrapać się trochę po brodzie. (oczywiście innym palcem - bhp przede wszystkim) Wobec pierwszego zaistniałego wyzwania, mimo odczuwania lekkiego dyskomfortu z powodu braku obecności palca w rzeczonym nosie, dzielnie ubrałem uprząż, założyłem kilka wspinaczkowo-puzzlowych stanowisk i raźnie, głównie po wykrojniku, (swoją drogą nie był zbyt przyjazny, dobrze, że chociaż niektóre dzyndzle są mniej lub bardziej dzyndzlowate od innych) szukałem kolejnych punktów zaczepienia, jednak zdobycie skałki nie dawało pełni szczęścia, jakie zapewne daje islandzkie lato, z średnimi temperaturami 13 stopni, więc z siłą wodospadu przystąpiłem do dalszego zapełniania niezapełnionego. Rzuciwszy krzywym okiem na zbyt dużą, zresztą jeszcze nawet nieuporządkowaną, w-iście-niemieckim-stylu, (jaa) liczbę pozostałych niebiesko-szarych elementów, skupiłem swe wysiłki na ogrodnictwie, w ruch poszły islandzkie chwasty, porosty i inne kwiatki. Owe kwiatki, porosty i inne chwasty, mimo zajmowanej przez nie, większej przecież niż skałki, powierzchni użytkowej, poddały się, o dziwo (ależ ja brzydkich słów używam) jeszcze szybciej. Rozochocony dotychczas perwersyjnie łatwymi zadaniami, radośnie, choć z lekkim bólem kregosłupowego odcinka szyjnego, skierowałem wzrok w niebo.
I o ile wcześniej ten błyskawiczny potok dokładanych puzzli, mógł nawet przypominać Niagarę, teraz zaczął odzwierciedlać inny, trochę mniej znany wodospad, i bynajmniej nie był to ten z wspaniałego wulkanicznego lodowca Eyjafjalalalalala (jak zwał tak zwał, to ten niegdyś słynnie "wybuchłwszy" islandzki wulkan), a raczej wolnospad z sopli pod dachem monopolowego, w jakimś wielkowiejskim islandzkim Zadjúpivjojgurze, gdzie, jak mawiają miejscowi, "Psydópammi scekajjöm".
Cóż, wcześniejsza część obrazka zajęła mi ok. 4 godziny, (to jak na mnie tempo światła) a samo niebo nad Islandią powstawało aż drugie tyle, aj tam, Bóg potrzebował całego dnia na stworzenie niebios, więc i tak byłem szybszy. To już koniec przygód na Islandii, kolejny piękny wodospad ujrzał światło dzienne, ładne toto, choć gdzieś takie trochę sztuczne i posiadające zbyt "wyraziste" łączenia, by zagościło na ścianie, jak już wspomniałem to dość "geometryczny" obrazek, wszystkie odcięcia poszczególnych sekcji, jakby nożem cięte, ale właśnie dzięki temu układało się tak łatwo, generalnie bardzo przyjemna puzzlowa wycieczka w ładne miejsce.
A teraz popodziwiajmy sobie widoczek, rozsiadając się, na pochodzących z naszego ulubionego skandynawskiego sklepu, krzesełkach turystycznych o pięknej nazwie "HASTUR"...oj... Co to za dźwięki? Dlaczego tak nagle zrobiło się ciemno...?!
Zacznijmy więc całkowicie niezaskakująco od sortowanka, do tych medytacyjnych czynności, ludy nordyckie zapewne poleciłyby użycie tacek o wdzięcznej nazwie "SMÅÄTA", nie wiedzieć czemu, często mylonej z nazwą tekstylnego przyrządu do konserwacji powierzchni płaskich, owe tacki można nabyć tylko w całkowicie nie należącym do Islandii sklepie budowlanym na cztery litery, i nie jest to ten z gąską w logo. (gę gę) Krążą plotki, jakoby wypowiadanie na głos pewnych nazw dostępnych tam artykułów, przywoływało przedwiecznych, ale kto by tam wierzył w te brednie. Abstrahując już od skandynawskiego rynku budowlanego - dawno nie przeprowadzałem tak oczywistego sortowania, już to samo w sobie było odpoczynkiem dla skołatanej, ciągłym-brakiem-wiosny, łepetyny.
Omawiane tu puzzle z wodą w stanie szybkim, składają się z zawrotnej liczby około 5 kolorów, więc warto poświęcić kilka swych bezcennych chwil, na równie cenny opis każdego z nich, oczywiście dla zachowania nieporządku, w porządku całkowicie niealfabetycznym:
Białe - odzwierciedlają standardową zawartość przeciętnego wodospadu. (około 84 elementy)
Czerwone - duży czerwony kamyszek, kamyszki na Islandii najwyraźniej są czerwone i co im zrobisz... (ten akurat składa się w porywach ze 151 elementów)
Niebieskie/Szare - chmurki i to co zazwyczaj występuje nad nimi. (raczej 367 elementów)
Zielone - trawka i cała reszta kwiecia i chwasta, co okolice wodospadu bujnie zarasta. (co najmniej 367 elementów)
Ale dość już tego lania wody, Islandia czeka.
Na marginesie - pojechałbym, choć mnie zapewne nie stać, a mówiąc dobitniej to nie stać mnie, by mnie było na to stać. Tup tup tup tup... (odgłosy kroków coraz szybciej i coraz bardziej bezlitośnie uciekającego życia)
Wodospad i romantyczna linia horyzontu, w zestawie z ukochanym, rzadko teraz widywanym słoneczkiem, było pierwszym, co ukazało się mym podkrążonym, spragnionym witaminy D, a zapewne wkrótce większego spożycia marchewki, oczom. Ten etap był błyskawiczny, niczym przygotowanie zupki Kung-Fuj, w czterech glutaminianowo-sodowych smakach, na szczęście zanim popadłem w dalszy puzzlowy trans (jak ja lubię ten stan ) zdążyłem uwiecznić pierwsze (i jedyne zresztą) zarysy tego dość poprawnego geometrycznie pejzażu:
Kolejną ofiarą agresywnego układania padły czerwone jak cegła marsjańskie skały, (i najwyraźniej islandzkie też, i nic im nie zrobisz... ) by się tu wspiąć, wypadało już czasem wyjąć palec z nosa i podrapać się trochę po brodzie. (oczywiście innym palcem - bhp przede wszystkim) Wobec pierwszego zaistniałego wyzwania, mimo odczuwania lekkiego dyskomfortu z powodu braku obecności palca w rzeczonym nosie, dzielnie ubrałem uprząż, założyłem kilka wspinaczkowo-puzzlowych stanowisk i raźnie, głównie po wykrojniku, (swoją drogą nie był zbyt przyjazny, dobrze, że chociaż niektóre dzyndzle są mniej lub bardziej dzyndzlowate od innych) szukałem kolejnych punktów zaczepienia, jednak zdobycie skałki nie dawało pełni szczęścia, jakie zapewne daje islandzkie lato, z średnimi temperaturami 13 stopni, więc z siłą wodospadu przystąpiłem do dalszego zapełniania niezapełnionego. Rzuciwszy krzywym okiem na zbyt dużą, zresztą jeszcze nawet nieuporządkowaną, w-iście-niemieckim-stylu, (jaa) liczbę pozostałych niebiesko-szarych elementów, skupiłem swe wysiłki na ogrodnictwie, w ruch poszły islandzkie chwasty, porosty i inne kwiatki. Owe kwiatki, porosty i inne chwasty, mimo zajmowanej przez nie, większej przecież niż skałki, powierzchni użytkowej, poddały się, o dziwo (ależ ja brzydkich słów używam) jeszcze szybciej. Rozochocony dotychczas perwersyjnie łatwymi zadaniami, radośnie, choć z lekkim bólem kregosłupowego odcinka szyjnego, skierowałem wzrok w niebo.
I o ile wcześniej ten błyskawiczny potok dokładanych puzzli, mógł nawet przypominać Niagarę, teraz zaczął odzwierciedlać inny, trochę mniej znany wodospad, i bynajmniej nie był to ten z wspaniałego wulkanicznego lodowca Eyjafjalalalalala (jak zwał tak zwał, to ten niegdyś słynnie "wybuchłwszy" islandzki wulkan), a raczej wolnospad z sopli pod dachem monopolowego, w jakimś wielkowiejskim islandzkim Zadjúpivjojgurze, gdzie, jak mawiają miejscowi, "Psydópammi scekajjöm".
Cóż, wcześniejsza część obrazka zajęła mi ok. 4 godziny, (to jak na mnie tempo światła) a samo niebo nad Islandią powstawało aż drugie tyle, aj tam, Bóg potrzebował całego dnia na stworzenie niebios, więc i tak byłem szybszy. To już koniec przygód na Islandii, kolejny piękny wodospad ujrzał światło dzienne, ładne toto, choć gdzieś takie trochę sztuczne i posiadające zbyt "wyraziste" łączenia, by zagościło na ścianie, jak już wspomniałem to dość "geometryczny" obrazek, wszystkie odcięcia poszczególnych sekcji, jakby nożem cięte, ale właśnie dzięki temu układało się tak łatwo, generalnie bardzo przyjemna puzzlowa wycieczka w ładne miejsce.
A teraz popodziwiajmy sobie widoczek, rozsiadając się, na pochodzących z naszego ulubionego skandynawskiego sklepu, krzesełkach turystycznych o pięknej nazwie "HASTUR"...oj... Co to za dźwięki? Dlaczego tak nagle zrobiło się ciemno...?!
Ostatnio zmieniony 31 marca 2024, 10:13 przez Ciapciak, łącznie zmieniany 2 razy.
- Ciapciak
- Piąty stopień puzzlomaniactwa
- Posty: 240
- Rejestracja: 15 marca 2023, 19:59
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss
Bul bul...
Horyzont zdarzeń?
Horyzont zdarzeń?
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Całkiem fajny widoczek A opis jak zwykle top
- edorka
- Piąty stopień puzzlomaniactwa
- Posty: 5777
- Rejestracja: 06 października 2019, 14:46
- Lokalizacja: Wrocław
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Fajny widoczek i dla mnie też trochę sztuczny, chociaż raczej prawdziwy z racji serii, do której przynależy. Może lekko podkręcony.
Odnośnie tacek to ja od jakiegoś czasu wybieram się zakupić też szare, ale takie po 4zł - przeznaczone do jedynego słusznego celu. Dotrzeć tylko nie mogę, bo blisko mam. Jakieś 2,5km : samochodem nie opłaca się, bo więcej stania w korkach niż to warte, na piechotę trochę za daleko (+obejście sklepu i powrót daje już konkretny wynik), czekam na rower i może w tym tygodniu, jak się nie zepsuje nic to się uda.
Odnośnie tacek to ja od jakiegoś czasu wybieram się zakupić też szare, ale takie po 4zł - przeznaczone do jedynego słusznego celu. Dotrzeć tylko nie mogę, bo blisko mam. Jakieś 2,5km : samochodem nie opłaca się, bo więcej stania w korkach niż to warte, na piechotę trochę za daleko (+obejście sklepu i powrót daje już konkretny wynik), czekam na rower i może w tym tygodniu, jak się nie zepsuje nic to się uda.
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
"Zew Ikei" .
Podjedź, to Ci naprawię.
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Ale superaste te tacki
Wodospad tez niczego sobie Dobrze czasami posortować coś w sposób odprężający.
Wodospad tez niczego sobie Dobrze czasami posortować coś w sposób odprężający.
- Ciapciak
- Piąty stopień puzzlomaniactwa
- Posty: 240
- Rejestracja: 15 marca 2023, 19:59
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Póki co używam tylko niecnie popsutych w tym celu pudełek po puzzlach, z niższymi, przystrzyżonymi ściankami.edorka pisze: ↑14 marca 2024, 19:48 Fajny widoczek i dla mnie też trochę sztuczny, chociaż raczej prawdziwy z racji serii, do której przynależy. Może lekko podkręcony.
Odnośnie tacek to ja od jakiegoś czasu wybieram się zakupić też szare, ale takie po 4zł - przeznaczone do jedynego słusznego celu. Dotrzeć tylko nie mogę, bo blisko mam. Jakieś 2,5km : samochodem nie opłaca się, bo więcej stania w korkach niż to warte, na piechotę trochę za daleko (+obejście sklepu i powrót daje już konkretny wynik), czekam na rower i może w tym tygodniu, jak się nie zepsuje nic to się uda.
Masz na myśli te "TILLGÅNG"? (kurde, znów gdzieś ciemno się zrobiło ) Nie wiem czy pogodziłbym się z plastikowymi/drewnianymi/metalowymi tackami, minusem może być przesuwanie się puzzli i ogólna ciężkość plastiku.
Akurat to sortowanie było wyjątkowo szybkie, w zasadzie dla mnie każde sortowanie jest odprężające, chyba że w ogóle nie sortuje, w niektórych obrazkach nie ma to nawet sensu, wtedy się zazwyczaj wystarczająco nie odprężam.
Ostatnio zmieniony 17 marca 2024, 19:40 przez Ciapciak, łącznie zmieniany 1 raz.
- edorka
- Piąty stopień puzzlomaniactwa
- Posty: 5777
- Rejestracja: 06 października 2019, 14:46
- Lokalizacja: Wrocław
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Tak, myślałam o tych tackach. Niekoniecznie chodzi o ładne i równe porozkładanie elementy ile o posortowanie. Ale musiałabym najpierw pomacać te tacki Aktualnie, oprócz z pudelek puzzlowych używam plastikowego koszyczka z przezroczystymi bokami oraz kwadratowych plastikowych opakowań po ferrero . Te ostatnie lubię najbardziej
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Czarujacy widoczek.
Zastanawiam sie od czego bym zaczela ukladanie.
Wszystkiego najpuzzlowszego z okazji urodzin.
Zastanawiam sie od czego bym zaczela ukladanie.
Wszystkiego najpuzzlowszego z okazji urodzin.
- Ciapciak
- Piąty stopień puzzlomaniactwa
- Posty: 240
- Rejestracja: 15 marca 2023, 19:59
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Dobrze, że towar macany nie należy do macanta.
A te z Ferrero nie są ciut małe?
Dzięki za życzenia.
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Zarąbisty widoczek.
Ja też miałabym dylemat, od której strony dobrać się do niego.
Ode mnie również wszystkiego najpuzzlowszego z okazji urodzin, samych dobrych, pozytywnych puzzlowych doznań i wrażeń.
Ja też miałabym dylemat, od której strony dobrać się do niego.
Ode mnie również wszystkiego najpuzzlowszego z okazji urodzin, samych dobrych, pozytywnych puzzlowych doznań i wrażeń.
-
- Piąty stopień puzzlomaniactwa
- Posty: 210
- Rejestracja: 10 listopada 2023, 18:01
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Widoczek zaczepisty ale faktycznie wygląda na lekko podrasowany
Z mojej strony również wszystkiego najlepszego z okazji urodzin życzę posiadania samych kompletnych zestawów puzzli. Aby wszystkie zawsze były w zestawie i nigdy nie ginęły
Z mojej strony również wszystkiego najlepszego z okazji urodzin życzę posiadania samych kompletnych zestawów puzzli. Aby wszystkie zawsze były w zestawie i nigdy nie ginęły
- Ciapciak
- Piąty stopień puzzlomaniactwa
- Posty: 240
- Rejestracja: 15 marca 2023, 19:59
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Dzięki piękne wszystkim za życzenia.
- Nisia
- Piąty stopień puzzlomaniactwa
- Posty: 2665
- Rejestracja: 03 listopada 2019, 10:06
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
To jeszcze ja! stówka!
Moje puzzle | Na sprzedaż
2024: 4 obrazki, 3500 el
2023: 32 obrazki, 29826 el
2022: 29 obrazków, 26503 el
2021: układanych 59 obrazków, 58513 el
2020: układanych 58 obrazków, 64944 el
2019: ułożonych 27 obrazków, 24600 elementów
2024: 4 obrazki, 3500 el
2023: 32 obrazki, 29826 el
2022: 29 obrazków, 26503 el
2021: układanych 59 obrazków, 58513 el
2020: układanych 58 obrazków, 64944 el
2019: ułożonych 27 obrazków, 24600 elementów
- jagabaga
- Piąty stopień puzzlomaniactwa
- Posty: 5106
- Rejestracja: 16 grudnia 2015, 12:31
- Lokalizacja: Miasto Kiepury i... Gierka;-)
Re: 41. Heye - Wodospad Seljalandsfoss (+Zew Ikei)
Obrazek przyjemny, ale sztuczny (co już zostało "wytknięte" ) - raczej nie pretenduje do "mistrzostwa świata", za to opowieść - Level Master, a pisownia "powiedzonka miejscowych" (jw) WYMIATA!
Ode mnie również przyjmij (choć z opóźnieniem ) najlepsze życzenia urodzinkowe - niech Twojej mózgownicy chce się wymyślać ekstra teksty, a palcom je zapisywać