Zwłaszcza, że "Forest Fairy" była niedostępna... Skoro już i tak postanowiłam, że kupię puzzelki na Amazonie, to w końcu co za różnica, jedne czy drugie... 
I w ten oto pokrętny sposób zostałam właścicielką prześlicznych puzzli zamkniętych w pięknym metalowym pudełku wielkości A5
Trochę za blada mi wyszła ta fotka, kolory są o wiele żywsze.
Zabrałam się za układanie w zeszły weekend, ale dopiero teraz miałam chwilę by pstryknąć fotkę. Okazało się, że są o wiele trudniejsze niż przypuszczałam patrząc na okładkę...
Na początek podzieliłam sobie na zielone i żółte, bo w sumie innych kolorów chyba nie ma. I zabrałam się za to łatwiejsze - czyli układanie wróżki. Ramka ułożyła się, że tak powiem, po drodze
Każdy puzzelek ma inny kształt i wielkość, obrazek na każdym z nich to jakieś mazaje o różnych odcieniach. Jak popatrzyłam na tą stertę puzzli o mniej więcej podobnych wzorkach, bez żadnych cech szczególnych, to mina mi zrzedła... Ale jak już zabrałam się za układanie nagle wszystko zrobiło się jakieś takie łatwe i nie miałam wielkich problemów z dopasowaniem kawałków. Każdy element ma swoje miejsce i za nic nie idzie go wcisnąć w inne. Do tego różnorodność kształtów, która początkowo mnie nieco przeraziła, okazała się dużą pomocą. Nie są jednak aż tak trudne jak mi się wydawało
Ułożenie wróżki i jej odbicia w wodzie zajęło mi dwa dni, te gałązki i kawałek tła - jeden dzień. Mam nadzieję że resztę tła ułożę w max dwa - trzy dni. Więc jak dobrze pójdzie to w weekend skończę
Czyli mam mega ambitny plan 
Oby nic nie stanęło mi na przeszkodzie 
Jak znajdę chwilę czasu to podkleję i sfotografuję. Już mam wizję w którym miejscu na ścianie chcę by wisiały 
