Ostatnio jakoś mniej dopisuje ochota na układanie puzzli, ale postanowiliśmy stworzyć nową, świecką tradycję w postaci rodzinnego układania obrazków w ramach odpoczynku poświątecznego
. Zaczęliśmy od słodziutkich puzzli marki Gibsons sprzedawanych w Polsce pod tytułem Kocham Boże Narodzenie. Ilość elementów: 1k, czyli w sam raz na krótką, ale intensywną przygodę
.
Tak wygląda ułożone dzieło:
A tutaj kilka detali.
Coś dla miłośnika motoryzacji.
Coś dla miłośnika teorii spiskowych.
Coś dla miłośnika... no... po prostu dla zdrowego faceta
No i jeszcze coś dla fana BDSM.
Ogólna ocena: cholernie przyjemne do układania puzzle, zwłaszcza dla takich noobów jak ja. Sporo się dzieje, dużo detali, spora różnorodność. Jest poczucie humoru - takie w sumie klasyczne, puzzlowe, ale zawsze. Poziom trudności w sam raz by nie było czelendżu, ale by dało się pobawić rodzinnie. W naszym przypadku puzzle zostały ułożone w trzy dni POMIMO udziału syna, co klasyfikujemy jako zaletę puzzli. Pozwalamy by informacja o tym pojawiała się na pudełkach kolejnych wydań tychże puzzli
Na minus:
- brak informacji o rozmiarze gotowego obrazka - nigdzie się takowej nie dopatrzyliśmy na pudełku
- przeciętna jakość wycięcia - pomiędzy niektórymi puzzlami spore luzy, co jest zauważalne zwłaszcza przy układaniu bardziej jednolitych obszarów, gdzie ten sam puzzel zdaje się pasować w kilka miejsc, ale w żadne idealnie. Plus były dość mocno pogniecione, pojedyncze egzemplarze wyglądały jak po wojnie. Ostatnio jednak mam szczęście do takich puzzli, od dawna nie trafiłem już idealnego egzemplarza, więc może tak powinno być
